Od kilku do nawet dziesięciu procent zniżki ceny mieszkania można wynegocjować u deweloperów tylko przez telefon. Daje to oszczędności od kilkunastu do nawet 70 tysięcy złotych
Mimo wielu zapowiedzi deweloperów, że to już koniec spektakularnych obniżek cen mieszkań, bo firmy nie mają już z czego schodzić, wciąż można się skutecznie targować. I to nawet przed obejrzeniem nieruchomości.
Sprawdziliśmy, podając się za klientów, na jakie ustępstwa są skłonni pójść warszawscy deweloperzy. Spośród kilkunastu tylko jeden, oferujący apartament za 1,8 mln zł w Wilanowie, był nieugięty i o negocjacjach słyszeć nie chciał. Reszta – proszę bardzo.
– Owszem, kilkuprocentowe rabaty są u nas możliwe, ale raczej nie dwucyfrowe – zastrzega przedstawicielka Eco Classic.
W tej firmie chcemy kupić 39-metrową kawalerkę w standardzie deweloperskim. Lokal na mokotowskim osiedlu Hubertus przy ul. Obrzeżnej kosztuje 378 tys. zł. Do tego trzeba dokupić garaż za 34 tys. zł i pomieszczenie gospodarcze – za kolejne 14 tys. zł. Łącznie na jednopokojowe mieszkanie, które jest już gotowe do odbioru, trzeba wydać, bagatela, 426 tys. zł. A gdybyśmy wyłożyli 10 procent mniej?
– To trzeba już negocjować z dyrektorem, ale takich rabatów raczej nie dajemy – mówi pracownica biura sprzedaży. – Możemy zastanowić się jednak nad oddaniem za darmo komórki lokatorskiej – dodaje.
Około 4,5 procenta zniżki dostaliśmy na dzień dobry w Home Invest. Tu negocjowaliśmy cenę 40-metrowego mieszkania przy ul. Jana Kazimierza na wolskim osiedlu Wola Prestige. Inwestycja ma być ukończona w grudniu tego roku, a lokale będą oddawane od stycznia do marca 2010 roku. Katalogowa cena upatrzonego przez nas mieszkania to 334,7 tys. zł. Dajemy 320 tys. zł.
– Kosmetyczne zmiany są jak najbardziej możliwe. Muszę tę cenę jeszcze potwierdzić, ale myślę, że nie będzie problemu – usłyszeliśmy w biurze sprzedaży Home Invest.O 5,5 proc. – co daje około 19 tys. zł oszczędności – obniżył nam cenę deweloper E.T.J. Nieruchomości, który wybudował osiedle Villa Bianca przy ul. Skarbka z Gór na Białołęce. Tu przypadł nam do gustu prawie 48-metrowy, dwupokojowy lokal, który jest już gotowy. Zamiast 349 tys. zł zaproponowaliśmy handlowcowi 29 tys. zł mniej. – Tyle mam, płacę gotówką – przekonujemy.
Sprzedawca po konsultacji z prezesem firmy jest skłonny sprzedać nam mieszkanie za 330 tys. zł.
Zapraszamy do stołu
O możliwości obniżek zapewniają też przedstawiciele firmy PIB Ebejot. U tego dewelopera wypatrzyliśmy 44-metrowe mieszkanie, w którym można będzie zamieszkać już w lipcu. Firma wyceniła lokal na 333 tys. zł. Chcemy dać 320 tys. zł, a więc jakieś 4 proc. mniej.
– Niewykluczone, że uda się taką cenę utrzymać. Zapraszamy do oglądania inwestycji i negocjacji w naszym biurze – zachęca handlowiec.
Do osobistych rozmów zaprasza także sprzedający mieszkania na osiedlu Talarowa, jakie do końca 2010 roku ma wyrosnąć przy ul. Mehoffera na Białołęce. Firmuje je Victoria Dom, która dwupokojowe lokum o powierzchni 40 mkw. wyceniła na 247 tys. zł. W cenę jest już wliczony garaż. Proponujemy 230 tys. zł. – Możemy rozmawiać przy stole o takiej propozycji – przystaje handlowiec.
4 – 5 proc. upustu proponuje z kolei Magnus Group. Firma oferuje m.in. 66-metrowe, dwupokojowe mieszkanie w prestiżowej inwestycji na Wspólnej. Lokal, który trzeba jeszcze wykończyć, kosztuje, bagatela, 1,076 mln zł. Jesteśmy skłonni wyłożyć 1 mln zł, więc firma musiałaby obniżyć cenę o 76 tys. zł, czyli o jakieś 7 procent.
– Trudno powiedzieć, czy aż tak duży rabat jest możliwy. Trzeba to negocjować z zarządem. Być może się uda, bo w tej inwestycji mamy do sprzedania trzy ostanie mieszkania – mówi przedstawiciel Magnus Group.
Najbardziej i najmniej elastyczni
Najwięcej, bo aż 10 procent, na dzień dobry udało się nam wynegocjować w Salonie Sprzedaży Mieszkań Nowe-m.pl, który oferuje m.in. lokale na osiedlu Nowe Apartamenty Wilanowska na Mokotowie, wybudowane przez spółkę Rogowski Development.
Na tym osiedlu chcieliśmy kupić prawie 72-metrowe mieszkanie z aneksem kuchennym. Cena katalogowa lokalu, który ma być gotowy pod koniec tego roku, to 693,2 tys. zł.
– Proszę się jednak nie przerażać ceną. Negocjacje są cały czas możliwe. Można liczyć na 10 procent zniżki, a nawet i więcej – zachęca sprzedająca mieszkanie. Po uzgodnieniu z deweloperem oddzwania do nas i potwierdza: – Tak, dajemy od razu 10 procent rabatu. Jeśli mają państwo duży wkład własny, obniżka może być większa.
Bez sukcesów zakończyła się za to próba negocjacji ceny 143-metrowego apartamentu w Wilanowie przy ul. Radosnej, który sprzedaje spółka Top Norma. Dawno już ukończony lokal kosztuje 1,8 mln zł. Deweloperowi proponujemy 1,6 mln zł.
– Jest pani niepoważna. Mam tak po 30 sekundach obniżyć cenę o 200 tysięcy? – ironizuje sprzedający. Wyjaśniamy, że mamy właśnie tyle i więcej nie wyłożymy. – Ten apartament był kiedyś dużo droższy. Jest już po sporej obniżce. Więcej z ceny nie zejdę – kończy sprzedający.