Kluczowym punktem nowej ustawy jest możliwość przewalutowania kredytów walutowych po tzw. kursie „sprawiedliwym”. Kurs ten ma być indywidualnie wyliczany, według specjalnego algorytmu stanowiącego część ustawy. Rozliczenie będzie dość skomplikowane.
Ustawa ma dotyczyć umów zawartych w okresie od 1 stycznia 2000 r. do dnia wejścia w życie nowego prawa. Osoby, które już zdążyły spłacić swój kredyt nie skorzystają z nowych rozwiązań. Projekt ustawy określa, iż z przewalutowania kredytu skorzystać będą mogli jedynie kredytobiorcy którzy wzięli walutowe kredyty mieszkaniowe na własne potrzeby. Pomoc nie będzie obejmować wykorzystujących kredyt w działalności gospodarczej. W projekcie nie ma żadnych ograniczeń, jeśli chodzi o powierzchnię kredytowanego domu czy mieszkania, poziomu dochodów kredytobiorcy czy relacji poziomu raty do miesięcznego wynagrodzenia.
Kurs „sprawiedliwy” wyliczany indywidualnie dla każdego kredytobiorcy, nie będzie niższy od obecnego, ale na pewno nie tak niski jak w dniu zaciągnięcia kredytu. Chodzi o to aby pomoc udzielona frankowiczom nie okazała się tak okazała, aby osoby spłacające kredyty złotówkowe poczuły się pokrzywdzone.
Kurs „sprawiedliwy” banki będą musiały uwzględnić na życzenie klienta. Jednak kredytobiorcy wezmą na siebie pewne ryzyko bowiem nowy kurs będzie przyjęty raz na zawsze. Oznacza to, iż w przypadku bardzo znacznego umocnienia się złotego nie będzie możliwości ponownego obniżenia raty.
Projekt ustawy należy pochwalić za likwidację spreadów i zwrot klientom dotychczas poniesionych kosztów. Różnica pomiędzy kursem przeliczeniowym banku a kursem NBP będzie odejmowana od kapitału pozostałego do spłaty.
Kolejną opcją proponowaną w projekcie ustawy jest możliwość zwrotu nieruchomości bankowi, który wówczas umorzy resztę kredytu, nawet wtedy gdy kwota ta będzie wyższa niż obecna wartość mieszkania. Z tej możliwości skorzystają zapewne nieliczni, ale Ci którzy wybiorą tą opcję będą mogli uwolnić się od gigantycznego obciążenia i zacząć wszystko od nowa.
Projekt ustawy został skierowany do Komisji Nadzoru Finansowego, która ma przygotować analizę kosztów takiego rozwiązania. KNF policzy skutki regulacji dla stabilności systemu finansowego. Dopiero po uzupełnieniu projektu przez nadzór, ustawa trafi do Sejmu.