Od 1 stycznia wzrósł wymagany wkład własny do kredytów hipotecznych. Czy musi to oznaczać spadek zainteresowania kredytami?
Wzrost minimalnego wkładu własnego z 10 do 15 proc. może, ale nie musi wpłynąć na zmniejszenie popytu na mieszkania. KNF podkreśla, że tylko 10 proc. musi być w gotówce. Oznacza to, iż pozostałe 5 % będzie można zabezpieczyć blokadą oszczędności, pod zastaw obligacji lub ubezpieczeniem na brakującą część wkładu.
Wielu Polaków stać na nieruchomość tylko dzięki kredytom. Jednak duża część ma większe od wymaganych oszczędności. Dlatego prawdopodobne jest iż liczba kredytów utrzyma się na podobnym poziomie co w roku 2015, zwłaszcza że Rekomendacja S pozwala na to, żeby klient wniósł tylko 10 proc. w gotówce, a 5 proc. w innej formie.
Niektóre banki będą udzielały kredytów pod zastaw obligacji czy oszczędności lokat bankowych, inne po wykupieniu ubezpieczenia na brakującą część wkładu własnego. Cześć banków będzie stosowała obie formy zabezpieczenia na raz a pozostałe będą wymagały 15 % w gotówce.
Wprowadzenie nowych norm to również zwiększenie ilości dokumentów potrzebnych do uzyskania kredytu.
Wyższa o kilkanaście złotych miesięczna rata (w związku z ubezpieczeniem) zapewne nie zniechęci osób które mają zdolność kredytową i planują zakup mieszkania.
Sprawdź swoją zdolnośc kredytową dzięki naszym Kalkulatorom
Sprawdź swoją zdolnośc kredytową dzięki naszym Kalkulatorom
