Opóźnienia w sądach. Kontrolerzy NIK ostrzegają: wnioski za długo czekają na rejestrację, oszuści mogą dwa razy sprzedać ten sam dom
Poślizg dotyczy kilku procent sprawdzonych wniosków, ale NIK alarmuje: opóźnienia mogą wykorzystać oszuści i kilka razy sprzedać ten sam dom lub działkę.
Izba kontrolowała, w jakim czasie sądy rozpoznają wnioski o założenie lub wpis do księgi wieczystej oraz stopień zaawansowania procesu informatyzacji ksiąg. Inspektorzy zbadali dokumenty 38 sądów rejonowych i Ministerstwa Sprawiedliwości z lat 2001 – 2008.
Z raportu wynika, że jest lepiej niż kilka lat temu, ale zdarzają się niepokojące opóźnienia w rejestracji wniosków o wpis do ksiąg i umieszczania w nich tzw. wzmianek. – Opieszałość w ich wpisywaniu może stwarzać zagrożenie dla bezpieczeństwa obrotu nieruchomościami – mówi „Rz” prezes NIK Jacek Jezierski.
Na księgach wieczystych opiera się system obrotu nieruchomościami. Powinny zawierać prawdziwe i aktualne dane. Każdy wniosek o wpis do niej, np. nowego właściciela, powinien być niezwłocznie rejestrowany. Równie szybko w księdze powinna się znaleźć wzmianka o tym, że nieruchomość ma nowego właściciela, który czeka na wpisanie go do księgi (zanim to nastąpi, mija kilka miesięcy).
NIK odkryła, że w połowie sądów 5 proc. wniosków o wpis do ksiąg rejestrowano z poślizgiem. W Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa aż 38 proc. – Opóźnienia w rejestracji czy nanoszeniu wzmianek zdarzają się incydentalnie – odpiera zarzuty Małgorzata Kluziak, prezes mokotowskiego sądu. – Na 200 tys. wniosków rocznie to kropla w morzu – dodaje i wyjaśnia, że te, które wpływają pod koniec dnia urzędowania, rejestruje się nazajutrz.
W 6 proc. przypadków z opóźnieniem wpisywano wzmianki sygnalizujące, że z nieruchomością coś się dzieje. W Sądzie Rejonowym Wrocław-Krzyki jedną z nich wpisano po... 298 dniach.
Czym grożą opóźnienia? Mogą je wykorzystać oszuści. Na przykład wziąć kredyt pod hipotekę domu i sprzedać go. Gdy nie ma adnotacji o obciążeniu hipoteki, nabywca może np. kupić dom obciążony milionowym długiem. Nieuczciwy właściciel może sprzedać mieszkanie dwa razy, gdy wzmianka, że ktoś je już kupił, pojawia się np. po trzech dniach. W tym czasie nieruchomość może być sprzedana kolejnej osobie, która sądzi, że księga jest czysta.
– Na Podkarpaciu jakiś czas temu w ciągu kilkunastu godzin oszust sprzedał ten sam dom pięciu rodzinom i uciekł za granicę – mówi „Rz” Marek Kusztejko, dyrektor Podkarpackiego Banku Nieruchomości. – Takich opóźnień nie powinno być, tu często chodzi o dorobek życia.
– Jeśli księga jest źródłem prawdy, nie może nim być w 95 procentach – dodaje Paweł Biedziak, rzecznik NIK.
Sytuację może poprawić informatyzacja – elektroniczne księgi wieczyste działają już w większości dużych miast. Problemem są awarie systemu – były we wszystkich badanych sądach. W Sądzie Rejonowym w Stalowej Woli awaria serwera trwała np. dwa tygodnie. Nie można było wtedy dokonywać wpisów ani wzmianek.
Według NIK powtarzające się awarie mogą być groźne. Centralna Informacja Ksiąg Wieczystych może bowiem wydać odpis pokazujący stan prawny nieruchomości inny niż rzeczywisty, bo nie dotrą do niej informacje z sądu, w którym była awaria – ostrzega NIK.
Bałagan w księgach wieczystych
Ponad 60 proc. nieruchomości Skarbu Państwa i blisko jedna trzecia gminnych ma nieuregulowany stan prawny – wynika z raportu NIK dotyczącego ksiąg wieczystych, który „Rz” opisała w kwietniu. Nieaktualne dane są w ogromnej części ksiąg wieczystych nieruchomości Skarbu Państwa i gmin oraz w prowadzonych przez nie ewidencjach gruntów. Zapisy w księgach wieczystych nie odzwierciedlają stanu faktycznego, figurują w nich dawni właściciele. Na 108 skontrolowanych gmin i powiatów tylko w jednym przypadku (powiat świdwiński) Izba chwaliła samorząd za porządkowanie prawnego bałaganu. W połowie z nich wykryła nieprawidłowości. Bałagan w księgach sprawia, że nieruchomości o nieuregulowanym stanie prawnym trudno sprzedać, przepadają też potencjalne dochody z podatku od nieruchomości.