Spółdzielnia mieszkaniowa Nowa na Śląsku wystąpi pierwsza z pozwem do Skarbu Państwa o odszkodowanie za tanie przewłaszczenie mieszkań
W ślad za spółdzielnią mieszkaniową ze Śląska planują pójść inne spółdzielnie. Wśród nich jest: Poznańska Spółdzielnia Mieszkaniowa, Warszawska Spółdzielnia Mieszkaniowa. Te jednak chcą poczekać do nowego roku.
Bez szans
Na razie trzy spółdzielnie wystąpiły o ugodę do ministra infrastruktury.
– Nie widzimy powodu, dla którego mielibyśmy wypłacić te pieniądze – wyjaśnił Piotr Styczeń, wiceminister infrastruktury. – Naszym zdaniem – dodaje – spółdzielnie nie poniosły żadnych strat z tego tytułu, że przez dwa ostatnie lata przewłaszczały tanio.
Według ministra budowały one za tanie kredyty państwowe, które przed przewłaszczeniem każdy spółdzielca musiał spłacić. – Nie da się w tym wypadku wyliczyć straty.
Widmo orzeczenia
Podstawą dochodzenia roszczeń odszkodowawczych może być art. 4171 kodeksu cywilnego. Przewiduje on, że jeśli szkoda została wyrządzona przez wydanie aktu normatywnego, to jej naprawienia można żądać po stwierdzeniu niezgodności z konstytucją tego aktu.
Odszkodowań dochodzi się w sądach, ale dotychczasowe orzecznictwo jest tu przeszkodą. W uchwale z 7 grudnia 2007 r. (sygn. III CZP 125/07) Sąd Najwyższy uznał, że Skarb Państwa nie ponosi odpowiedzialności za szkody wyrządzone przez wydanie aktu prawnego, gdy jego przepisy – pomimo stwierdzenia sprzeczności z konstytucją – nadal czasowo obowiązywały. Mecenas Jacek Bartoszek reprezentujący spółdzielnię Złoty Stok ocenia, że ma ona 50 proc. szans.
– Sąd Najwyższy 3 lipca 2003 r. wydał inne orzeczenie, które przemawia na korzyść spółdzielni. Przemawia także na ich korzyść wiele orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego – wyjaśnia.
Wiele spółdzielni chce walczyć do końca.
– Jak trzeba będzie, pójdziemy do Sądu Najwyższego i Strasburga – mówi prezes Okińczyc z „Przylesia” w Koszalinie.
Samo uzasadnienie wyroku Trybunału z grudnia 2008 r. dotyczącego wykupu mieszkań (patrz ramka) milczy o odszkodowaniach od Skarbu Państwa za szkody, które w opinii prezesów przyniosło ustanawianie własności lokali za niewielkie kwoty.
Jak było kiedyś
Wcześniej do spółdzielni wpływało za wykup średnio po kilkanaście tysięcy złotych od lokalu. Tanie przekształcenia są możliwe jeszcze do 30 grudnia 2009 r. Przez to dochodzenie odszkodowań będzie poważnie utrudnione (patrz ramka).
Związek Rewizyjny Spółdzielni Mieszkaniowych RP sugeruje, żeby spółdzielnie działały ostrożnie i np. występowały z pozwami o odszkodowanie za jedno mieszkanie. Wtedy w razie przegranej nie poniosą wysokich kosztów sądowych. Wygrana pozwoli im natomiast tą samą metodą wywalczyć odszkodowania za pozostałe tanio przewłaszczone przez lokatorów mieszkania. Do takich spółdzielni należy Przylesie w Koszalinie oraz Nowa w Jastrzębiu-Zdroju.
Skąd wziął się problem
Trybunał Konstytucyjny 17 grudnia 2008 r. zakwestionował zgodność z ustawą zasadniczą m.in. przepisów o przekształceniach mieszkań lokatorskich i własnościowych jako odbywających się kosztem spółdzielni. Zakwestionowane uregulowania weszły w życie 31 lipca 2007 r. i wprowadziły możliwość przewłaszczenia się, jeżeli spółdzielca spłacił kredyt, który przed laty dostała spółdzielnia na wybudowanie jego mieszkania, oraz zapłacił nominalną kwotę kredytu, którą państwo umarzało spółdzielniom. Nie są to wysokie kwoty.
Utratę ważności przepisów TK odroczył do 30 grudnia 2009 r. Do końca roku spółdzielnie mają przekształcać na dotychczasowych zasadach.